ďťż
Pranie dywanĂłw, czyszczenie wykĹadzin, mycie okien, sprzÄ
tanie
mój chłopak jest daleko
na ziemi odległej i nieprzyjaznej jak dzika planeta. nie zbijają go z tropu gardłowe dźwięki języka, kolor skóry mieszkańców ani dłonie dzieci z kciukami w geście podrzynania gardła. mój chłopak jest silny i odważny jak rosomak, można to poznać po sposobie w jaki trzyma karabin i ściśniętych szczękach, gdy opowiada o przeczesywaniu domów, stawianiu ludzi pod murem, popychaniu starców. (kiedy był mały, ojciec nauczył go silnych ciosów i on nadal rwie się do bicia.) czasem traci cierpliwość, przewraca stragany na targu, z poczuciem winy zapuszcza silnik jeepa, by zagłuszyć przeciągłe, brzmiące jak skarga głosy mułłów. z pewnością jest w tym coś, czego nie rozumie, nie wie czemu tubylcy nie chcą żyć po nowemu według jego reguł. mój chłopak jest wypalony słońcem i długimi nocami. on boi się, boi ostrzałów, min pułapek, umiera ze strachu przed uzbrojonymi dziewczynkami na wzgórzach, i przed moimi potencjalnymi kochankami. mój chłopak jest daleko, na ziemi odległej i nieprzyjaznej, kiedy budzi się przy mnie i obrazy rannych kolegów zamienia w krzyk. on potrzebuje, potrzebuje szybkiej i ostrej czułości, żeby rozbroić ładunek emocji. bo mój chłopak jest mężczyzną, nie zbija go z tropu moja delikatna skóra na udach ani krągłość bioder. jego ramiona są mocne a pod mostkiem, w osierdziu, mięknie jak owoc granatu, który toczy robak. . |